Przejdź do głównej zawartości

Wincenty Pstrowski - górnośląski przodownik pracy

Przodownictwo pracy było jednym ze sztandarowych założeń władz komunistycznych w sferze gospodarczej. Nadwyżki pracy szczególnie pożądane były w okresie stalinowskim (w Polsce do 1956 roku). Idealnym regionem w powojennej Polsce, gdzie można było lansować hasło współzawodnictwa pracy był Górny Śląsk. W Zabrzu w 1947 roku miało miejsce narodzenie się ruchu przodownictwa pracy za sprawą listu, jaki napisał Wincenty Pstrowski.

Wincenty Pstrowski - górnik z Zabrza, domena publiczna

Korzenie przodownictwa pracy

Ideologia współzawodnictwa w ośrodkach pracy narodziła się w ZSRR. Także i tutaj można wskazać swego rodzaju przodownika pracy - Aleksieja Stachanowa. Od jego nazwiska przyjęło się nazywać osoby wyrabiające pracę ponad normę stachanowcami. Praca, jaką wykonał Aleksiej w Zagłębiu Donieckim, nawet dzisiaj wywołuję niedowierzanie. Rekord 1475% normy wydobycia węgla ustanowiony przez Aleksieja w 1935 roku został pobity dopiero w 2010 roku, ale trzeba mieć tu na uwadze nowoczesny, współczesny sprzęt górniczy.

Aleksiej Stachanow podczas wydobycia węgla, domena publiczna

Komunistyczni planiści gospodarczy, poniekąd wzorując się na amerykańskich założeniach tayloryzmu, mocno lansowali hasła przodownictwa pracy. Gospodarce opierającej się na wyrabianiu normy było na rękę wytwarzanie zasobów większych, niż było to zaplanowane. Z tego powodu zarówno ZSRR, jak i wszystkie państwa bloku wschodniego, próbowały wdrażać w życie ideologię stachanowszczyzny. Konsekwencje nadmiaru pracy były oczywiste dla pracowników, ale i zakładów pracy. Wyrabianie normy wiązało się z wyczerpaniem fizycznym oraz psychicznym robotników. Problemem było też zawyżanie norm oraz obniżanie pensji w przypadku pojawienia się w zakładzie pracy kolejnego "stachanowca".

Górnictwo na Górnym Śląsku po II wojnie światowej

Przemysł górniczy w pierwszych latach istnienia powojennej Polski znajdował się w fatalnym stanie. Większość fachowców, ale też znaczna część zwykłych górników, została wywieziona przez ZSRR na roboty przymusowe w głąb Rosji. Pretekstem nierzadko było podpisanie podczas II wojny światowej volkslisty.  Niemała część kopalń oraz hut została zniszczona, bądź rozebrana przez Armię Czerwoną i także wysłana do radzieckich zakładów przemysłowych. W końcu też dotkliwa dla górnośląskiego górnictwa była umowa polsko - radziecka z 1945 roku, na mocy której Polacy mieli dostarczać dla drugiej strony ogromne ilości węgla po 1/10 międzynarodowej ceny.

Historia Wincentego Pstrowskiego 

Wracając jednak do naszego bohatera. Wincenty Pstrowski urodził się w Desznie. We wczesnym dzieciństwie spotkała go pierwsza tragedia - śmierć ojca. Sytuacja zmusiła go do szybkiej aktywności zarobkowej. Pierwszą pracą była opieka nad końmi w jednym z śląskich folwarków. Młody Wincenty narzekał jednak na złe traktowanie ze strony właściciela i w 1928 roku przeniósł się do Sosnowca, gdzie podjął pracę w kopalni węgla Mortimer. W latach 30 do Polski dotarł Wielki Kryzys, a wraz z nim zła sytuacja w przemyśle. Pstrowski po czasowym zamknięciu kopalni podjął pracę w biedaszybach. Jak sam wspominał w wywiadzie przeprowadzonym do Dziennika Polskiego w 1947 roku, nie była to bezpieczna i perspektywistyczna praca. Wraz z falą innych śląskich emigrantów udał się do Belgii, gdzie zaczął pracować w nowoczesnych, zachodnich kopalniach. 

Pstrowski w otoczeniu górników, 1948r., źrodło: cyfrowe Muzeum Narodowe w Warszawie
Pobyt w Belgii wydaje się kluczowy dla ukształtowania poglądów oraz umiejętności przyszłego przodownika pracy. Prawdopodobnie tutaj Pstrowski poznał Edwarda Gierka, co poniekąd zawarzyło na późniejszej polityce pamięci wobec górnika. W Belgii też "śląski stachanowiec" zaznajomił się z nowoczesnym wydobyciem węgla. Nowo nabyte zdolności z pewnością pomogły w uzyskaniu nadwyżek w polskich kopalniach. Najważniejszym wydaje się jednak udział Pstrowskiego w komunistycznych organizacjach na obczyźnie. Najpierw był członkiem Komunistycznej Partii Belgii, a następnie jednym z organizatorów Związku Patriotów Polski.

Prawie natychmiast po zakończeniu II wojny światowej Wincenty Pstrowski wrócił do Polski, gdzie błyskawicznie zasilił szeregi Polskiej Partii Robotniczej. Prawdopodobnie już w 1946 roku brał udział w fałszowaniu referendum "3x tak". Jako miejsce pracy obrał kopalnie węgla Jadwiga w Zabrzu. To tam rozpoczął swoją agitację w nurcie przodownictwa pracy. Najpierw napisał list otwarty do górników (27 lipca 1947r.) : Od maja ubiegłego roku pracuję jako rębacz na kopalni „Jadwiga” w Zabrzu. W lutym br. wykonałem normę 240%, wyrąbując 72,5 m chodnika. W kwietniu wykonałem normę 293%, wyrąbując 85 m chodnika. W maju dałem 270%, wyrąbując 78 m chodnika. Dalej Wincenty wzywa do współzawodnictwa w pracy i wydobycia węgla ponad normę.

Wincenty Pstrowski podczas Konferencji w sprawie Ziem Odzyskanych, 1948r,, źródło: Narodowe Archiwum Cyfowe
Odpowiedź na list Pstrowskiego była szeroka. Kolejne kopalnie narzucały sobie wyższe normy. W końcu też inne sektory gospodarki znajdowały swoich przodowników pracy (stoczniowiec Stanisław Sołdek, włókniarka Wanda Gościmińska). To nie koniec agitacji Pstrowskiego. Rok później za pomocą rozgłośni Polskiego Radia wydał odezwę do belgijskich górników: Bracia Polacy! Górnicy! Wracajcie do kraju, bo u nas już nie jest, jak Wam jest mówione. U nas teraz nic nie brakuje. [...] I proszę Was abyście wracali z wiosną, wtedy będziemy razem budować, będziemy dźwigać Polskę naszą, demokratyczną ludową.

W drugiej wypowiedzi widać silne zideologizowanie Pstrowskiego. Najprawdopodobniej podporządkowanie partii było obecne także podczas pierwszego listu do górników. Praktycznie niemożliwe jest aby Pstrowski sam napisał list, gdyż był analfabetą. Kolejnym dowodem na to, że Pstrowski był wykorzystywany przez komunistów jest jego obecność i przemowy na najważniejszych gospodarczych wydarzeniach w kraju.
Pstrowski podczas balu sylwestrowego w 1947r., widoczny także Bolesław Bierut, źródło: NAC
Niestety styl pracy jaki propagował Pstrowski przyczynił się do jego rychłej śmierci. Istnieją dwie teorie co do przyczyny jego śmierci. Według pierwszej zmarł z powodu białaczki. W przededniu śmierci miało zostać zorganizowane masowe oddawanie krwi dla przodownika pracy, a leczenie chorego przyczyniło się do postępu medycznego. Druga, bardziej prawdopodobna teza, to zbyt szybki powrót do pracy po wyrwaniu trzech zębów. Konsekwencją było zakażenie niezagojonych ran i śmierć.

Klepsydra zawiadamiająca o śmierci Wincentego Pstrowskiego, źródło: Biblioteka Jagiellońska

Reakcje na śmierć Pstrowskiego

Szybko po śmierci szereg zakładów pracy w całej Polsce organizował własne delegacje na pogrzeb. To samo oczywiście czyniły regionalne Komitety PPR. Pogrzeb zakrawał wręcz na wydarzenie polityczne. Do śmierci śląskiego przodownika pracy ustosunkowały się nawet górnicze środowiska na emigracji. Górnicy z Belgii pisali tak: Czujemy się w obowiązku, chociaż z opóźnieniem – wspomnieć o dziejach pierwszego górnika polskiego Wincentego Pstrowskiego, który spędził wraz z nami, na obcej ziemi, w Borinage kilkanaście lat swego życia. 

Pamięć o Pstrowskim

Zaraz po śmierci, w 1949 roku, Rada Ministrów ustanowiła odznakę Przodownika Pracy oraz Zasłużonego Przodownika Pracy. Medale te zostały przyznane blisko 27 000 robotnikom. Co najważniejsze na siedmioramiennej gwieździe widniał wizerunek Pstrowskiego. W 1949 ukazał się nawet wiersz pochwalny Lecha Andrzeja Pijanowskiego ku pracy Wincentego Pstrowskiego: [...] dudnią koła pociągu, śpiewają o najprostszej górniczej radości, gdy powraca pracować do kraju górnik polski, Wincenty Pstrowski [...].
Odznaka Przodownika Pracy, domena publiczna
Szereg miejsc w przestrzeni publicznej uzyskało patronat Wincentego Pstrowskiego. Można tu wymienić choćby miejsce pracy górnika - kopalnię Jadwiga, ale też Politechnikę Śląską, czy nawet statek, sanatorium, osiedla miejska oraz kilkadziesiąt ulic. Kult Pstrowskiego nieco zamilkł po 1970 roku. Wiążę się to z rządami Edwarda Gierka, który prawdopodobnie spotkał się z Pstrowskim w Belgii i zawrzał między nimi konflikt. Także w latach 70. powstało szereg określeń i powiedzonek związanych z wspomnianym przodownikiem: wyścigowiec, Wincenty Pstrowski górnik ubogi - wykonał normę, wyciągnął nogi. Niemniej w 1976 roku powstał Pomnik Wincentego Pstrowskiego.
Pomnik Wincentego Pstrowskego (Braci Górniczej) w Zabrzu, fot. Lestat, licencja: CC BY-SA 3.0,
Wszystkie ulice oraz miejsca, którzy otrzymały imię Pstrowskiego po 1989 roku sukcesywnie są zmieniane. Wiążę się to z polityką dekomunizacji przestrzeni publicznej, a Pstrowski oraz jego przodownictwo pracy jednoznacznie wiążą się z ustrojem komunistycznym. Najwięcej kontrowersji przyniosła zmiana nazwy Pomnika Wincentego Pstrowskiego na Pomnik Braci Górniczej w Zabrzu.

Historia Wincentego Pstrowskiego, choć dalej pełna białych plam, pokazuje jak bardzo ideologia komunistyczna, czy też ideolodzy komunistyczni byli w stanie zawładnąć szerokimi masami ludności. Ślepa wiara w ustrój, a w tym przypadku także w pracę, doprowadziła Pstrowskiego, a także wiele innych robotników na skraj wyczerpania psychofizycznego, a w konsekwencji do śmierci.

Bibliografia:
  • Dziennik Polski, nr. 272, 1947.
  • Hubert Wilk, Piotr Ożański - Prawda o "Człowieku z marmuru". Przyczynek do refleksji nad przodownikami pracy, "Polska 1944/45 - 1989. Studia i Materiały", 2009.
  • Zenon Szmidtke, Reemigracja polskich górników po II wojnie światowej z Francji, Belgii i Westfalii na teren Górnośląskiego Zagłębia Węglowego - zarys problematyki, Zeszyty Naukowe MGW w Zabrzu, nr. 8 - 9.
  • Stanisław Tur, Przodownicy pracy socjalistycznej, Politeja, nr. 7, 2007.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jakie są granice Śląska?

       Czym jest Śląsk? Gdzie jest Śląsk? Na te pytania, szczególnie dzisiaj, nie ma prostych odpowiedzi. Większość z nas utożsamia Śląsk ze współczesnym województwem śląskim. Niestety podział administracyjny nie oddaje w żaden sposób specyfiki Śląska, choćby z tego względu, że będąca w nim Częstochowa ma się nijak do tego regionu. Możemy zatem z całą pewnością uznać, że województwo śląskie nie jest tylko Śląskiem.  Mapa Śląska Martina Helwiga (domena publiczna)   Śląskiem nie będzie też tylko województwo dolnośląskie, bo co wtedy z wcześniejszym województwem śląskim. Czy za Śląsk możemy uznać tereny zamieszkałe przez Ślązaków? Takie twierdzenie z pewnością spotkałoby się z protestem wielu osób. Nie pomoże nam tutaj również geografia, gdyż specjaliści tej dziedziny nadal spierają się nad zasięgiem Śląska. Charakter Śląska jako regionu, moim zdaniem, najlepiej oddają jego granice w ujęciu historycznym. Spoglądając na nie dostrzeżemy pewne podobieństwa pomiędzy konkretnymi subregionami,

Andreas Jerin - śląski kontrreformator

      Niewątpliwie XVI wiek to w dziejach historii religii jeden z najciekawszych okresów do poznawania. Europa aż wrzała od nowych odłamów religijnych. Protestantyzm w błyskawicznym tempie rozlał się na cały kontynent. Wymagało to oczywiście odpowiedzi ze strony świeckich władz oraz Kościoła Katolickiego.      Śląsk nie był tutaj wyjątkiem. Kiedy w 1517 roku Marcin Luter przybił swoje tezy w Wittenberdze nikt nie spodziewał się, że w przeciągu kilku lat na Śląsku tak wiele osób przyjmie protestantyzm. W latach 20. XVI wieku we Wrocławiu działały już pierwsze drukarnie. Niewątpliwie to wynalazek ruchomej czcionki przyczynił się do tak szybkiego rozpowszechnienia się nowych idei. W połowie wieku mogliśmy zatem spotkać w prowincji śląskiej luteranów, kalwinów, a nawet anabaptystów czy schwenkfeldystów.  Marcin Luter przybijający 95 tez do drzwi katedry wittenberskiej - symboliczny początek reformacji,  domena publiczna.     Zadziwiające jest, że Wrocław, ostoja katolicyzmu przez blisko 5